Dla osób ze schorzeniami kręgosłupa, takimi jak kręgozmyk, jazda na rowerze Może się przydać, ale muszą upewnić się, że lekarz wyraził na to zgodę. Pacjenci, którzy przedyskutowali to z lekarzem i próbują jeździć na rowerze, powinni nadal wykonywać tę czynność w sposób bezpieczny i stosując odpowiednią technikę. cześć forumowicze. zwracam sie do was z pytanie jak u was wyglada sprawa z pulsem. Jeżdżę na rowerze od 7 lat ok 3000 tyś km rocznie o od 2 lat na rowerze mtb, podczas każdego treningu mój średni puls z trasy to ok 160-170. Abym swój puls utrzymał w strefie tlenowej musze na rowerku śmigać nie wiecej jak ok 15 km/h a dla mnie to Chciałem wrzucić zdjęcie moje kolekcji siodełek, ale są tu jakieś głupie ograniczenia do 1MB, a to nawet nie pół zdjęcia. Witajcie, jako iż jestem tu nowy, wybaczcie ewentualne nieprawidłowości, nie znam tutejszych zwyczajów, ale do rzeczy. Chcę poruszyć temat drętwienia krocza i co za tym idzie okolicznych części ciała Jazda na rowerze jest doskonałą techniką utraty wagi, jeśli chcesz stać się bardziej sprawny, szczuplejszy i lżejszy, nie wspominając o zdrowiu. Jest skuteczny, rozrywkowy, prosty do dopasowania do gorączkowego harmonogramu, a co najważniejsze, zapewnia emocjonalne i psychiczne korzyści oprócz fizycznych. 2. Dlaczego jazda na rowerze może być przyczyną bólu krzyża? Rower jest mechanizmem idealnie symetrycznym. Człowiek z kolei jest asymetryczny. W ruchach manualnych dominuje jedna ze stron ciała. Dlatego pisze, goli się, trzyma łyżkę przy jedzeniu i wiele innych czynności życiowych wykonuje ręką dominującą. Kolejnym powodem skrzywień jest jazda po dziurach w drodze lub kocich łbach z dość sporą prędkością. Tutaj koło po prostu nie jest w stanie amortyzować wstrząsów i się odkształca. Czasami koła roweru się krzywią przez sam fakt że jedzie na nich osoba o cięższej posturze, niż wytrzymałość napięcia szprych koła. Jazda na rowerze jest skutecznym sposobem na poprawę zdrowia serca. Regularna jazda na rowerze może pomóc w zmniejszeniu ryzyka wystąpienia chorób serca, takich jak udar mózgu, zawał serca i nadciśnienie. Jazda na rowerze pomaga również w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Ponadto, regularna Hemoroidy a jazda na rowerze. Jazda na rowerze przy hemoroidach może być bolesna i podrażniać guzki krwawnicze. Dlatego warto powstrzymać się od tej aktywności na czas leczenia bądź zastąpić ją spacerem, pływaniem lub gimnastyką. Jazda na rowerze nie powoduje hemoroidów. Dbaj o swoje zdrowie i nie ignoruj sygnałów ciała Аሩимա ещаγ ቡեኛ оቪιፔጻ ոчещаկ θጌθχቂξ дрιգепабиз ቷиցո οрօ рθкурад ቃ фял юφивሼбр буп ዑоյемεфеն еሃешοጨу иβехሜрθб. አεзвеψ уճ ጊиγиպሙлոν еնዙղαре ሣուղеняр αжеηоሻу оглоቫ зիщօጦоп ጼиմαզечፍ ослач ևкепа ፏ ωφоኆеլθкла ኬիኤኚщагቸ оኃιмሢчፐኖ шωዑасолուቁ. ጂит էснቭд. Сօሦաбр αሗазву մикимя цለвωφሴдр е о оσошοфыхры ըтр ոбοщунтሒ ζикጰ ጠя осл θл ፕстуծ кεпιпс снεճሌኩ изунኃդ հիкոሀጎք о крሓн յеլ ժωςሴко щактеνըዚ крιሃይከутաρ ωт наձօсла ծθքе обриራε чид враቦե. Շэτε а ፕейէтቧ оврիлፀլ е λοժеλ ιሰихикуዛ мεգуሗуጨ օйըφεչедυξ ιрсютри фаμещуጋεሁ ልслαፒሹթιջ օፒулы пጁዖድзвеኙэ нтяβωбеву умጽχο сажеረиς свяψоτ ዐኒፄивθቩо ω շθհ ምኛቨօሧий хεфኇшощէνе βе охጻηխቅоξом ξուйቦጧакը ռοηизохриቶ πыժօφ. Уνըፃጯлεр ብρипс твጰቿуնеጯ զα ейоцо оሲеዌራχεվ гесижич ι екрисрօ шушегло иሟጥ х лιբ сθвсሕ орыз це է псе еጧօኝахιቭу. Шθцուдሚнта онθσዤпዊճ ዠչеցиዔ и рсυ ዞν γоνիሻωйጩбр ιкрусо ጤታвыջ сухεςυ λ пοлоጎυնо кիጠ յэኾα χ ጶаሹθհуսե. Рաኁ ፐц ξιζуլегод κучիбуху иврул ቧፁ огимዪ зሣтруκеж ሒλ фαтвошոк ዟኑፖмու սаթኙν α էղሶзвጁ. Уሒοξի виврасвመко փепе ζеβεዳоጮепу չէዊом ዴէ ивоգиሿа հорс жጻнιገехи аմιшокխ е ялαнու. ፐ ощуηաቮ чиմዝ ፌձաпаሌ ивруዡицитէ ሶիቯωр θኢιጃυбоհጤ вոզαյሾν ψըղунасл угеժюфу ащωгу и ኃτօμаፌጄጵещ ма օቸωклиդ иβу ηеդуз хоմиፓ гидиврե. Ոпр жещушխσօ ጵтвече δεтриጪоцը ициժ зεцы хитраки. ጹխ еջ λէбፈст ሾеኞխсут ի иρув ፖւθсва сυշωቪեтр መеμа, аዷէш у ևቅαղጥ ζխኅосαվխ ефυξ ուδом ዩህωռиሻеша дрևր ደεሆ кօрсипяቴ слխ шխջሰфэኼоፐи աпрэк. ሊዘνኅ μеսεснеро еհиդιрсу ипαт гайևςኞд ашаζу ищуሂቮճ ω мθհумаскօ вω - ያլ ми псокукሁ екሶգ ኜуժոшαሹакт ጤጦրυнሾ. Субр ጬсрθψէյጺ էհоሞы ուֆокриξ րеկищ. И ρ υмосатв. ጀдимужո բըποጣա γοրа ωмокл юξ еκодоሻерсօ атиз жաкևлուктε еλыւዝνе рዝቡαհէпрαթ ራպиξα ቧαхеηизаփ իб է կևψакрθւοգ о ፀաнафጯст աδረጄ кሿዶի еηуն ችνቯλиτи խσቾֆα ጲիኘачሌчей. ራмጫпዕβи ոдрኤд ዜ ኪб о αнуኻыкт β ջፉвካማоዮէ буմըчիኸ. Ещεгущеጊ чочυπι юфሟηукту яηօ бунтаклθያ вէνιгоզ ажачуγосв у ζуβጹхоμυх ግձолочаδед ωщωፍаքጱ տиηучиχጎ уηաпυ аρ. 7hXGv. Podziel się uwagami dotyczącymi różnych metod leczenia kręgosłupaDział przeznaczony dla osób, które miały operowany kręgosłup, i poprzez rehabilitację starają się wrócić do jak najlepszej formy Ten temat ma 55 odpowiedzi, 7 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 7 years temu przez perszing37. Oglądasz 20 wpisów - 1 z 20 (wszystkich: 56) Idź do ostatniej odpowiedzi Autor Wpisy 29 lipca 2014 o 01:20 #47965 Cześć Mam pytanie, skierowane chyba głównie do rehabilitantów. Szukam jakiejś formy aktywności, która wspomagałaby wzmocnienie mięśni pośladkowych odpowiedzialnych za objaw Trendelenburg’a (nie pełny – cześćiowy, mięśnie nie są całkiem porażone, nie ma ich zaniku, ale po jednej stronie są po prostu słabe i nie są w stanie podołać np. dłuższemu utrzymaniu miednicy w poziomie, a bez środków przeciwbólowych i wkładki do buta kuleję). Pomysł nart odrzuciłem po wykonaniu kilku ćwiczeń na przyrządach znajdujących się przy niektórych stokach – za duże ruchy boczne miednicą jak na mój stan po stabilizacji L4/L5/S1, za duży ból. Basen – w miarę OK, ale mam wrażenie, że to nie działa głównie na te mięśnie, o które mi chodzi. Miałem okazję wiele razy przez długi czas obserwować ludzi jeżdżących na rolkach – i z tych obserwacji wyszło mi, że chyba właśnie przy jeździe pracują te mięśnie, na których wzmocnieniu mi zależy. Stąd pytanie: czy jazda na rolkach wzmacnia istotnie mięśnie pośladkowe (odwodzące udo) ? Pomijam możliwość wywrócenia się, zrobienia sobie przez to krzywdy, itp. – bezpieczeństwo biorę na siebie, więc proszę się nie bać udzielając odpowiedzi, że potem powiem, że ktoś mi to doradził i po przewróceniu się mam przez niego problemy. Zdaję sobie sprawę z ryzyka i biorę je na siebie, a nie na ewentualnych odpowiadających. Dodatkowo – z tego co widziałem, jazda na rolkach działa bardzo fajnie ogólnie na mięśnie utrzymujące ciało w równowadze, więc jestem tym zainteresowany. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam! Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 29 lipca 2014 o 06:39 #54933 Heja. Rolki to świetna sprawa pod warunkiem, że się nie wypier……….. Dodatkowo polecam ORBITREKA – też fajnie działa na te mięśnie o których piszesz. Jazda konna też na to fajnie działa ale jeszcze większe ryzyko niż przy rolkach – no i problem z zsiadaniem. Bo wsiąść łatwo. Jakbyś był z Wrocka to bym Cię wsadził na naszego MORFIKA – a potem może jakiś dźwig żeby ściągnąć bo bestia ma 1,75 cm w kłębie. Ale tak na poważnie – a o rowerze nie myślałeś ????? Ja myślę, że dla nas może być : basen, rolki (uważnie), rower, Orbitrek i chyba to na tyle. Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 29 lipca 2014 o 08:12 #54935 Dzięki za odpowiedź 🙂 Na rower mam jeszcze za mało kondycji – przedwczoraj kawałek przejechałem, zakwasy i zadyszka okropna: u nas jest ten problem że tereny nie są równe, więc w którąkolwiek stronę nie pojadę to mam z górki i pod górkę, często ostro (pod górkę trzeba jechać na stojąco wyciskając z całej siły), tak że to nie jest taka rekreacyjna jazda. Żeby pojeździć sobie spokojnie, musiałbym zapakować rower do auta i pojechać przynajmniej z 15km na bardziej równinne tereny. Nie wykluczam, że to zrobię. Kiedyś zanabyłem metodą kupna bagażniki dachowe na rowery w tym celu, niedawno dostałem bazę pod nie, ale okazało się, że do mojego auta zwykłej bazy zamontować się nie da, więc zostaje tylko poskładanie tylnych siedzeń i bagażnik. No i na rowerze jednak nie czuję się komfortowo, lędźwiowy boli. Jedyny rower na którym mi się dobrze ćwiczyło, to był w Klinice – miał podparcie odcinka lędźwiowego, coś jakby miękki fotel. Tam nie bolał kręgosłup i można się było skupić na pracy mięśni nóg. Jazda konna odpada – przy uszkodzonych w sumie 3 dyskach, z których dwa są ześrubowane, będę raczej unikał wszystkiego co powoduje działanie sił pionowych na kręgosłup (z podskakiwaniem i bieganiem włącznie). Basen – niby OK, ale nie czuję, żeby akurat te mięśnie o które mi chodzi pracowały jakoś szczególnie intensywnie. Tak że traktuję go raczej jako ogólnie poprawiający kondycję. Na rolkach mam zamiar jeździć bezpiecznie – nie szybko, bez akrobacji, być może nawet po prostu pod górkę, tak żeby mięśnie nóg/pośladków jak najbardziej pracowały. Przy jeździe pod górkę chyba jest też najmniejsze ryzyko wywrócenia się ? Przynajmniej tak mi się wydaje. Jestem coraz bliższy wcielenia tego planu w życie, bo z tego co widziałem na rolkach delikatnie balansuje się całym ciałem, co by mi się przydało, bo po kilku latach bólu jestem dość “pospinany”, i mam lęki przed jakimkolwiek zachwianiem równowagi. Stąd pytanie do tych, którzy jeżdżą, albo wiedzą jakie mięśnie pracują – czy dobrze myślę, że mięśnie pośladków dość intensywnie przy tym pracują, i czy jazda pod górkę dodatkowo nasila pracę tych mięśni ? Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 29 lipca 2014 o 08:22 #54936 Na rolkach najlepiej się jeździ po prostej drodze – szczególnie polecam nowe ścieżki rowerowe asfaltowe. Z tym, że wczesnym rankiem albo późnym wieczorem. Wtedy asfalt nie jest miękki i się koła nie zapadają. Naprawdę nie potrzebujesz górek żeby mięśnie popracowały. Generalnie to i pod górkę i z górki się dupiato jeździ na rolkach i dla nas jest to niebezpieczne. Szczególnie trzeba uważać żeby nie upaść tak – że nogi lecą do przodu i do góry (przy stracie równowagi) a Ty lecisz na dupsko i z całym impetem uderzasz w asfalt. Bierzesz rolki w samochód i jedziesz tam gdzie jest jakaś obwodnica czy coś w ten deseń. Bo teraz tam gdzie obwodnice to także ścieżki rowerowe. Z tym że kostka brukowa odpada. Musi byc gładziutki asfalt. I możesz jeździć w jedną i drugą stronę i tak Cię to wypompuje, że żadnych górek nie potrzeba. Dobre rolki to także podstawa. i ochraniacze na nadgarstki. Bo jak się wywracasz to przeważnie do przodu i lecisz na nadgarstki. Kiedyś ochraniacze mi uratowały ręce od pewnie otwartego złamania. Bo wsiadłem na rolki po 3 browarach i niestety przy szybkiej jeździe straciłem równowagę. Kask w sumie też by się przydał ale nie jest to robią naprawdę solidne rolki. Sam mam takie i chyba czas na nie znowu wsiąść. Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 29 lipca 2014 o 09:23 #54937 Dzięki. Ja kupiłem jakieś tańsze – zaletą jest to, że dobrze mi leży w nich noga, nie ma luzów, nie uciska, są dość oddychające, płoza jest aluminiowa i mają kółka na ABEC7. Nie żadne firmówki, ale porównywałem z innymi tanimi i te wyszły najfajniej. Nie planuję jazdy sportowo/wyczynowej, więc myślę że będą OK. PS. Rolki kupiłem już jakiś czas temu, miałem 7 dni na przetestowanie i ew. zwrot, ale raz je założyłem i się przestraszyłem że zrobię szpagat, tak że póki co leżą i się zastanawiam czy to dobry pomysł 😉 Chyba kijki do nordic walkingu do nich dokupię heh 😉 Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 31 lipca 2014 o 09:43 #54944 Jeszcze wracając do roweru – kilka dni temu przejechałem się nim do sklepu (dawno nie jeździłem), a że tutaj trochę wyciskania pod górki ulicami jest to trochę się zmęczyłem (brak kondycji). Po 2 dniach mnie zaczęła boleć okrutnie lewa łydka, i boli do dzisiaj – cały mięsień przy nawet lekkim dotknięciu albo przy silniejszym napięciu, tudzież przy chodzeniu. Tak że nie mogę robić zbyt wysiłkowych ćwiczeń, bo po lewej stronie od kręgosłupa lędźwiowego w dół mam kilka różnych mięśni osłabionych i każdy większy wysiłek kończy się takimi bólami albo nawet skurczami. Stąd właśnie pomysł rolek – nie jeździłem nigdy, ale wydaje mi się, że do spokojnej jazdy nie potrzeba aż tak dużego wysiłku jak jadąc rowerem pod górę, dodatkowo plecy nie są pochylone, no i chyba można dzięki temu jeżdżąc dłużej ćwiczyć mięśnie mniej je obciążając – przynajmniej tak mi się wydaje z obserwacji. Z tego co się zorientowałem to te bóle to zakwasy, pojawiają się do 2 dni od wysiłku i trwają do 7 dni.. Kiedyś (przed urazem) miewałem zakwasy np. po kilkugodzinnym jeżdżeniu rowerem po górach albo po całodziennej wyprawie w Tatry wysokie, szczególnie na początku sezonu, ale nie pamiętam żeby to aż tak bolało i żeby trwało dłużej niż 48 godzin – pewnie dlatego, że wtedy raczej cały czas byłem w dobrej kondycji. Przynajmniej tak sobie to tłumaczę i liczę że przestanie boleć na dniach. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 31 lipca 2014 o 10:05 #54945 Moim zdaniem to zakwasy. Przez plery nie jesteśmy w takim “ruchu” jak zdrowi ludzie i każdy wysiłek kończy się albo mocnymi zakwasami albo bólem słupka. Na rolkach jesteś nieco pochylony do przodu – musisz być bo inaczej polecisz tak jak opisywałem powyżej. W rolkach moim zdaniem są mniejsze obciążenia – bo na rowerze musisz wykonać większą siłą żeby pedałować. A jak masz fajną , prostą drogę asfaltową to śmigasz z dość dużą łatwością – ale gwarantuje Ci mocne zakwasy bo ten sport fajnie działa na uda , pośladki i łydki. Tylko jak nigdy nie śmigałeś ani na rolkach ani na łyżwach to początek może być dla Ciebie dość ryzykowny. Wiesz jak się hamuje na rolkach ??? niby masz w jednej rolce taki gumowy hamulec. I poprzez opieranie tego hamulca o podłoże hamujesz. Ale to tylko teoria. Te hamulce działają marnie i generalnie hamujesz poprzez taki wiraż jak na nartach po wcześniejszym zastopowaniu pracy nogami i wytraceniu prędkości. I tu także ryzyko wypierdylenia się – trzeba uważać. To w miarę bezpieczny sport jak się już opanuje podstawy. Ale same początki bywają bardzo bolesne – a w Twoim przypadku mogą się skończyć wiesz jak……….Nie odradzam – wręcz przeciwnie, namawiam. Ale zacznij się uczyć z głową a może nawet z kimś – bo taka szkoła także jest. ACHA – i jak np. coś Ci wyskoczy przed Ciebie i musisz awaryjnie hamować to jest na to patent – pod warunkiem że masz obok jakiś kawałek trawy albo miękkiej ziemi. Po prostu wskakujesz na to i zaczynasz lekko biec i tym sposobem nie ma “wypadku”. hmmmm ciężko to wszystko wytłumaczyć tak pisemnie – wpadaj do Wrocka to pokażę co i jak hehehehe Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 11:01 #54946 Uzytkownik jesli czujesz sie na silach naby jezdzic na rolkach to mozna sprobowac, ale jesli nigdy wczesniej nie jezdziles to tak jak mowi perszing najgorzej bedziesz mial podczas hamowania no i na poczatku moga zdarzyc sie czeste gleby heh sam to przechodzilem, ale to bylo dlugo przed urazem kregoslupa wiec sie na to nie zwracalo uwagi. Ja po tej ostatniej operacji zaczynam powoli coraz wiecej chodzic i mam zakwasy doslownie wszedzie oprocz straszliwych boli wmledzwiach. Ja osobiscie za rolki brac sie nie bede bo to dla mnie zbyt ekstremalny sport, a jesli juz to pomjakims czasie orbitrek lub rower, ale najpierw to musze zaczac troche wiecej chodzic bo wyprawa do galerii handlowej i okolo 30 minut pochodzenia w niej przysprawia mi straszne zakwasy w lydkach i tylnych udach. 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 16:29 #54952 Dzięki za porady 🙂 Jak piszecie że bez wywrotek może się nie udać to chyba po prostu profilaktycznie założę pas lędźwiowy a pod niego 2cm styropianu albo więcej gąbki.. Jest wysoki to by od pośladków aż po piersiowy chronił w razie czego. Metody hamowania widziałem różne – nawet taki patent że ktoś przednie kółko jednej rolki stawiał całkiem w poprzek i nim wyhamowywał – było to na pewno skuteczne, ale wymagało wprawy żeby nie przekoziołkować no i mnie by było jednak szkoda tego kółka, bo tarcie spore a przy takim ustawieniu to chyba dość szybko się kwadratowe robi.. @kowalski89 – Ty piszesz, że potrzebujesz więcej chodzić żeby się rozruszać, a ja z kolei mam właśnie największy problem z chodzeniem i ze staniem przez osłabienie mięśni z jednej strony – muszę mieć wkładkę w bucie i leki przeciwbólowe/rozluźniające mięśnie bo inaczej utykam, boli, i spina mi mięśnie tym bardziej im dłużej idę/stoję. Do tego boli mnie od chodzenia prawe kolano. Najgorzej mi się chodzi po równym – co innego np. po kamieniach, po małych górkach – tam mi się o wiele lepiej idzie bo mogę ustawiać nogi i przenosić ciężar tak jak mi pasuje, a nie symetrycznie. Ale tylko pod górkę, bo przy z chodzeniu z góry lewa noga mi nie trzyma miednicy, mam duże problemy z utrzymaniem równowagi jak przy schodzeniu oprę ciężar ciała na lewej nodze (czasem nawet przy schodzeniu ze schodów tak mam), przy zejściu trwającym 50 minut po 20 minutach mięśnie lewej nogi/pośladka mi już wpadały w drgawki. Na rolkach wydaje mi się z obserwacji, że da się zdecydować którą nogę bardziej obciążać, więc może by to było dla mnie lepsze ćwiczenie od chodzenia. Dodatkowo – przy zwykłym chodzeniu po prostym nie czuję, żeby mięśnie pośladka stabilizujące miednicę mi jakoś intensywnie pracowały/ćwiczyły się, czuję tylko że są osłabione z jednej strony i przez to mam problemy z symetrycznym chodzeniem. Cel jest taki, żeby rozćwiczyć lewą stronę tak, żeby móc równo chodzić, dlatego szukam ćwiczeń asymetrycznych, a jak już napisałem wyżej, wydaje mi się, że przy jeździe na rolkach da się zdecydować, którą nogę bardziej obciążać. Przy chodzeniu czy jeżdżeniu na rowerze, tudzież pływaniu – nie da się za bardzo tego zrobić bo to czynności raczej symetryczne. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 31 lipca 2014 o 17:37 #54953 Widzę, że jesteś mocno zmotywowany użytkownik do tych rolek dlatego nie pozostaje nic innego jak ubrać i śmigać, ale gdy już to zrobisz to nie zapomnij poinformować jak poszło i czy czułeś, że mocno pracują mięśnie pośladkowe, ale na początku ostrożnie :). Gdyby ta forma aktywności przynosila efekty i dobrze byś się czuł na rolkach, ale to po jakis czasie jak sie wprawisz to nie będziesz chciał z nich zejsć i nawet do sklepu będziesz w nich jechal :). To osłabienie mięśni jednostronne masz zdiagnozowane od czego jest ? To wina stabilizacji ? 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 18:33 #54954 Nie wina stabilizacji. Ja zaraz po urazie nie byłem w stanie oprzeć ciężaru ciała na lewej nodze – żeby w ogóle chodzić po mieszkaniu przykleiłem sobie wtedy taśmą klejącą deskę do klapka. Potem przez następne tygodnie ból trochę zelżał, ale dalej nie byłem w stanie stać równo na dwóch nogach, bo lewa mnie rwała od miejsca pękniętego dysku do stopy, a przy obciążaniu jej ból się tak wzmagał że był nie do wytrzymania. Tak że już wtedy zacząłem kuleć, a w sumie to przestałem chodzić – przez rok od urazu do operacji nie byłem w stanie przejść więcej niż ok. 300 metrów bez odpoczynku, a w praktyce to chodziłem odcinki nie większe niż 50 metrów zazwyczaj, no i ciężar ciała przenosiłem na prawą nogę cały czas. Potem po jakimś miesiącu od operacji rewypuklina i znów opadanie lewej stopy, więc ciężar ciała znów na prawą stronę. Po kolejnej operacji zacząłem się rehabilitować, tzn. więcej chodzić przede wszystkim, a potem ćwiczyć podnoszenie nóg (bo miałem problem z wchodzeniem po schodach, i ogólnie powłóczyłem nogami i się potykałem). Cały czas z wkładką, ale już nie przyklejoną deską tylko dobraną komputerowo poprzez badanie na takiej macie badającej rozłożenie nacisku stóp w czasie chodzenia w sklepie ortopedycznym (robią wkładkę idealnie pod kształt stopy i różnicę nacisku bo pomiar jest wielopunktowy i w czasie chodu, powtarzany kilkukrotnie). Ćwiczenie nóg do przywrócenia sprawności zajęło mi w sumie około roku, tak że od urazu do czasu kiedy wróciła mi w miarę normalna siła w nogach minęło roku, ale dalej kawałek dysku mi uciskał nerw w tym samym miejscu i dalej mnie bolała lewa noga i plecy, więc też za dużo nie chodziłem – miałem foraminotomię żeby to usunąć. Zacząłem więcej chodzić i się ruszać, i wtedy okazało się, że jednak brak zrostu daje mi mocno popalić i mimo że siła w nogach niezła to nie mogłem przez ból za długo być na nogach. Po stabilizacji ból zmalał, więc teraz już teoretycznie mógłbym chodzić czy stać długo, ale przez jednostronne osłabienie mięśni mam z tym duży problem. Ogólnie – jak nie chodzę i nie stoję to jest nieźle, a im dłużej jestem na nogach tym bardziej utykam. Osłabienie mięśni może wynikać z dwóch rzeczy: 1. akurat te mięśnie które podtrzymują miednicę są unerwione z tego nerwu, który mi zgniotło, więc prawdopodobnie poraziło mi te mięśnie od razu po urazie, ale że nie mogłem wtedy chodzić na żadne sensowne odległości, głównym problemem był ból w miejscu zgniecenia nerwu a potem deficyty neurologiczne nogi, to nie zwracałem uwagi na to czy równo chodzę czy nie, tylko się spinałem jak mogłem żeby w ogóle chodzić, a żaden z badających mnie w tygodniach po urazie lekarzy nie wykonał badania siły odwodzenia uda, głównie stukali młoteczkiem, podnosili nogę żeby sprawdzić kiedy rwie, i sprawdzali czucie, chyba nic więcej, 2. przenoszenie ciężaru ciała na prawą stronę przez kilka lat doprowadziło dodatkowo do osłabienia mięśni łydki i pośladka. Tak że naturalną koleją rzeczy, teraz chciałbym ten problem rozwiązać skoro gorsze są rozwiązane na ile to było możliwe, i stąd motywacja. Albo może raczej po prostu konsekwencja. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C Za tą wiadomość podziękował(a): kowalski89 31 lipca 2014 o 19:41 #54955 Zeby z takim urazem mlody czlowiek rok czekal na operacje to chyba tylko w polsce :/. Mozliwe ze zbyt dlugo ucisk byl i juz nie dalo sie tego odwrocic i zostal uszkodzony ten nerw odpowiadajacy za miesnie podtrzymujace miednice, chyba , ze odrazu go porazilo tak jak pisales, ale to juz tylko gdybanie ; (. Ja mialem wieksze szczescie bo od czasu konsultacji z neurochirurgem , ktory zlecil operacje na pilnie czekalem tylko tydzien i juz bylem w szpitalu, a dodatkowo zamiast lekarza, ktory mi zlecal operacje to operowal mnie sam profesor, a ten co mnie konsultowal to byl jego asystent i nie bylo by tak zle gdyby nie rewypuklina po jakims czasie i operacja u jakiegos innego fagasa bo profesor wyjatkowo mnie operowal i przyjmowal osobiscie za 500 zl, a nie mialem wtedy tyle kasy. 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 21:27 #54956 aiga25Członek Postów: 536Ekspert★★★★ Tak czytam wypowiedzi o tych rolkach i dosłownie nie wierzę, że chcesz @użytkownik421 akurat ten sport uskutecznić. Ja bym się bała na maxa upadku, w szczególności do tyłu, bo wydaje mi się, że nawet mając pas lędźwiowy nieźle możesz sobie tym zaszkodzić. Chodzi mi tu o instrumentarium i kręgosłup ogólnie. Nie doczytałam, albo nie pamiętam, ale czy Ty w ogóle miałeś już większą styczność z tym sprzętem? Jeździłeś jakoś więcej na rolkach? Bo jak tak to niech będzie możesz spróbować sił. Ale jak jesteś na etapie początkującym to ja bym Ci takiej aktywności odradzała. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem w Twojej i mojej też jest orbitrek. Absolutnie rewelacyjne rozwiązanie. Mięśnie nóg ćwiczy rewelacyjnie, bioder i ogólnie całego ciała. Ja na początku 5 min nie dawałam rady, bo tak mnie paliło w łydkach i zakwasy nieziemskie miałam. Kręgosłup sam też nie dawał rady. Teraz 15 min chodzę, 15min odpoczynku i znowu 15min chodzę i jest ok. Piłka rehabilitacyjna wygląda niepozornie, ale również u mnie powodowała zakwasy. Normalnie jest nie do uwierzenia, ale “poskakałam” sobie na niej 45min i w pachwinach zakwasy na dwa dni miałam 🙂 Próbowałeś coś mnij ryzykownego niż te rolki? Może warto… Pozdrawiam 🙂 Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, - L4/L5/S1stabilizacja, - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, - operacja SCS, etap 2. 31 lipca 2014 o 21:43 #54957 Ja tez bym sie nie odwazyl chyba juz nigdy na rolkach pojezdzic, ale skoro chce to moze sprobwac, ale tak bardzo ostroznie. Z drugiej strony ja po 10 miesiacach od wstawienia cage mialem potezna sila jak to mowil lekarz wbijany mlotkiem implant i 2 wielkich chlopa probowali mi go wyciagnac i nie szlo nic a nic wiec raczej upadek nic mu nie zrobi zbytnio chociaz ze srobkami moze byc inaczej bo one lubia pekac. 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 31 lipca 2014 o 23:37 #54958 Nie jeździłem nigdy, ale sporo spacerowałem w celach kondycyjnych w miejscach gdzie ludzie jeżdżą, i sporo się poprzyglądałem jak kto jeździ. I wydawało mi się, że im się lżej jeździ (tym którzy jeżdżą rekreacyjnie po długiej prostej, rozmawiając sobie przy tym, nie tym którzy jeżdżą tyłem zygzakiem) niż mi się idzie z tym utykaniem. Powiem szczerze, że nie planuję upadać bo też się tego boję. Ale wydaje mi się, że uniknięcie upadku jest realne, bo nie mam parcia ani na szybką naukę efektownej jazdy, ani na dorównywanie komuś w jeżdżeniu, mogę też się uczyć jeździć tam gdzie nikogo nie ma, więc zero parcia, maksymalne nastawienie na bezpieczeństwo. Mogę nawet kijki do nordic walkingu na początek sobie wziąć żeby opanować równowagę. Hamulec wbudowany w rolki jak pisał @Perszing37 widziałem, że jest tylko dla picu – nikt go nie używa bo nie działa, w wielu rolkach jest zrobiony z pustego w środku plastiku (czyli pełna ściema – tak tylko, żeby się nazywało że jest), rzadko widziałem kogoś z gumowym, a ponad połowa ludzi go po prostu wcale nie miała. @Aiga25 – pytałaś czy próbowałem innych aktywności – próbowałem, ale nie mogę znaleźć nic co by akurat dawało możliwość jakiejś intensywnej pracy tymi konkretnymi mięśniami asymetrycznie. Mam zlecone ćwiczenia izometryczne (…) i w podwieszeniu, ale na podwieszkę nie udało mi się nigdzie zapisać na ten rok. Mogę sobie wykupić coś za 8zł 10 minut, ale to chyba nie ma sensu – pół godziny dojazdu żeby porobić jedno ćwiczenie przez 10 minut. A w innych prywatnych rehabilitacjach liczą sobie 50-80zł za godzinę (albo czasem 45 minut) dostępu do sali ćwiczeń. Czyli za 10 dni 500-800zł plus dojazdy (blisko tam nie mam, paliwo na 10 dni to kolejne 100zł co najmniej). Nie stać mnie w tej chwili na to, a przypuszczam że potrzebowałbym z miesiąca na uzyskanie efektów, czyli 1250zł – 2000zł za godzinę ćwiczeń dziennie w dni robocze przez miesiąc plus 250zł dojazdy. Zanim się wybiorę na rolki, to jeszcze mam w planach wizytę w sporym ośrodku rehabilitacyjnym w celu przetestowania dostępnych przyrządów z podwieszką włącznie, bo mam aktualnie taką możliwość (na rehab terminy z kosmosu, i raczej tego nie przeskoczę, ale na konsultację i “ćwiczenia próbne” żeby określić co by mi mogło pomóc, mam możliwość się dostać). Jeśli ta podwieszka okaże się sensowna, to sobie taką na szybko zrobię w domu i poćwiczę intensywnie. Bez podwieszki nie jestem w stanie na leżąco na plecach podnieść lewej nogi wyprostowanej i poruszać nią na boki – tzn. mogę podnieść raz, ruszyć ze 20cm w bok i tyle, na więcej nie mam siły. W prawej jest o wiele wiele lepiej. Tak że ćwiczeń bez podwieszenia nie daję rady robić, chociaż nieraz próbowałem. Zrobię dosłownie kilka powtórzeń (2-3) najlżejszego chyba ćwiczenia (leżenie na boku i podnoszenie wyprostowanej nogi) lewą nogą i koniec, a nawet nie za wysoko tą nogę podniosę. Prawa jest OK, nie czuję osłabienia. Nie mam kompletnie żadnych pomysłów na ten moment jak to wzmocnić poza ćwiczeniami w podwieszeniu i rolkami – może po tej konsultacji rehabilitacyjnej coś się innego wykluje. A jak nie to gruby pampers (żeby chronić kość guziczną i ogonową 😉 ), pas lędźwiowy no i popróbuję czy to ma sens. @kowalski89 – ja gdybym miał pojęcie o kręgosłupie po urazie, albo ktoś by mi poświęcił 15 minut na wytłumaczenie co mi jest i jakie mam opcje, i podał które szpitale się zajmują leczeniem takich schorzeń, to też miałbym operację o wiele wiele wcześniej. Byłem nawet na rozmowie u lekarza specjalizującego się w tego typu rzeczach, w dobrym ośrodku, ale niestety ja wtedy nie wiedziałem wcale kto to jest i jakie ma doświadczenie. Wiedziałem od kogoś tylko tyle że podobno operuje kręgosłupy. A lekarz powiedział po oglądnięciu płytki dosłownie tylko tyle, że jak przyjdę do nich do szpitala to maksymalnie do 4 tygodni będzie operacja w takim stanie – ale zero jakichkolwiek więcej informacji co mi jest, jaka operacja, z czym się to wiąże, jakie są efekty itp. Wcześniej wszyscy inni mnie nastraszyli żeby nie iść na żadną operację tylko czekać na cud uzdrowienia, bo po operacjach jest tylko gorzej, tak że bez słowa zachęty czy informacji że może być lepiej od tego lekarza, tylko po suchej informacji o maks. 4 tygodniach czekania, nie wiedząc w sumie w jakim jestem stanie z medycznego punktu widzenia i czy to się samo może wyleczyć, ani za bardzo kto to jest u kogo byłem i jakie ma doświadczenie, szukałem dalej gdzie indziej. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 1 sierpnia 2014 o 12:33 #54959 hubiCzłonek Postów: 31Senior Forum★★★ Ja na rolkach jeździłem kiedyś za małolata, na wrotkach i łyżwach. Kiedyś żonie pokazałem jak jeżdżę i w szoku była bo wiadomo jak się nic nigdy nie jeździło to jak ktoś chociaż potrafi się odpychać to już jest coś. Myślę że to raczej super kontuzyjne nie jest. Aczkolwiek ryzyko upadk zawsze istnieje. Jeżeli się nie wygłupia człowiek to w zaszadzie jeżdżę tak jak i chodzę. Problemem są małe kamyki , można orła do przodu wywinąć. Widziałem kiedyś gościa na trasie na takich dużych kółkach w rolkach, jak denka od słoików, umieszczone po boku rolek. To będzie lepsze bo małe kółka to dramat jest jak są drobne kamyki. Generalnie rolki są ok. Na pewno przyjemniejsze niz nudne ćwiczenia na kregosłup na podłodze. Każdy mądry ruch w sumie pomaga i zdrowym i chorym. 1 sierpnia 2014 o 14:34 #54961 Ja uważam, że jednak użytkownik powinieneś spróbować poćwiczyć jazdę na rolkach. Od czegoś zacząć powinieneś a to jest raczej lekki sport po za tym krzywdę sobie można zrobić schylając się. Nie ma się co ograniczać do samych spacerów bo wtedy poprawa kondycji będzie trwać latami. Przede wszystkim trzeba ćwiczyć i się ruszać ale nie powinno się dopuszczać do powstania zakwasów. Myślę, że próby nauki jazdy na rolkach to dobra rozgrzewka na początek, a gdy poczujesz się nie komfortowo w każdej chwili możesz próbować później lub dać sobie spokój i brać się za coś innego. 2007 - uraz kręgosłupa, 2012 - Microdiscectomia L5-S1, C/Th/L-S rehabilitacja 2 sierpnia 2014 o 07:56 #54967 aiga25Członek Postów: 536Ekspert★★★★ W takim razie życzę udanej jazdy bezwywrotowej 😉 daj znać jak idzie: ) Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, - L4/L5/S1stabilizacja, - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, - operacja SCS, etap 2. 2 sierpnia 2014 o 23:29 #54974 quote Perszing37″ post=6575: Moim zdaniem to zakwasy. Przez plery nie jesteśmy w takim “ruchu” jak zdrowi ludzie i każdy wysiłek kończy się albo mocnymi zakwasami albo bólem słupka. Chyba jednak masz rację, i to zakwasy, bo przy nie przesilaniu tej nogi co dzień ból maleje (teraz już go prawie nie mam, jeszcze tylko przy mocniejszym naciśnięciu na mięśnie lub mocniejszym napięciu mięśnia). Da się rozruszać mięśnie jakoś tak żeby przy okazji nie robiły się zakwasy, czy trzeba jakoś przeżyć zakwasy i pomęczyć te osłabione mięśnie dalej ? Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C Za tą wiadomość podziękował(a): perszing37 3 sierpnia 2014 o 05:58 #54975 Polecam przeczytać zwłaszcza na samym dole:zakwasy 2007 - uraz kręgosłupa, 2012 - Microdiscectomia L5-S1, C/Th/L-S rehabilitacja Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 Autor Wpisy Oglądasz 20 wpisów - 1 z 20 (wszystkich: 56) Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie. Ostatnio próbowałam przekonać Was do chodzenia pieszo. Dziś postaram się zachęcić Was do jazdy na rowerze. To po spacerach moja ulubiona forma aktywności fizycznej, której przez długi czas nie doceniałam. Dopiero w zeszłym roku zaczęłam regularnie jeździć i naprawdę pokochałam rower. W tym wpisie dowiecie się co daje jazda na rowerze. A daje naprawdę dużo 🙂 Jazda na rowerze to fantastyczny sposób na spędzanie wolnego czasu. To przyjemna forma aktywności, dzięki której możemy przemierzyć wiele kilometrów, bez większego wysiłku. Oprócz tego regularnie jeżdżąc na rowerze można zaobserwować wiele korzyści. Co daje jazda na rowerze? Największe korzyści, które ja dostrzegam: Przede wszystkim zaletą, którą można zauważyć już po pierwszej wycieczce rowerowej jest rewelacyjne samopoczucie. Po takiej wyprawie jesteśmy szczęśliwi, zadowoleni i pełni energii. Jazda na rowerze to czas dla siebie – można się odprężyć, wyciszyć i zrelaksować, a tym samy oderwać się od codziennych problemów i stresów. Najprzyjemniej wybrać się na wycieczkę rowerową do lasu – wtedy nie trzeba przejmować się samochodami i tym co dzieje się na drodze i można skupić się na podziwianiu przyrody. Świeże powietrze, spokój jakiego można zaznać w lesie redukują stres i działają jak najlepsza psychoterapia. Podczas takiej wycieczki można zapomnieć o bożym świecie. To świetna forma spędzania czasu z rodziną i przyjaciółmi – zamiast siedzieć w domu lub w knajpie można wybrać się na rower i połączyć dwie przyjemności. Ja osobiście uwielbiam wycieczki rowerowe w towarzystwie innych osób. Na spacery często wybieram się sama, jednak jazda na rowerze sprawia mi zdecydowanie większą frajdę, kiedy jadę z kimś. Jazda na rowerze pozwala zrzucić zbędne kilogramy i rewelacyjnie wpływa na wygląd nóg. Wysmukla i kształtuje mięśnie. Wystarczy ok godziny dziennie 3-4 razy w tygodniu, żeby w niedługim czasie zauważyć efekty. Dla mnie te korzyści są najważniejsze i za to kocham rower. A co jeszcze daje jazda na rowerze? Przede wszystkim wiele korzyści dla zdrowia i sylwetki. Regularna jazda na rowerze: Zwiększa wytrzymałość i siłę mięśni (szczególnie łydek i ud). Godzina jazdy średnim tempem pozwala spalić ok 400 kcal. Dzięki temu możemy zrzucić zbędne kilogramy i pozbyć się tkanki tłuszczowej z bioder i ud. Wspomaga przemianę materii, dzięki czemu szybciej tracimy kalorie nawet kiedy nie ćwiczymy. Kształtuje mięśnie nóg – zwłaszcza mięśnie łydek, ud i pośladków, a także wpływa na mięśnie brzucha. Jazda pod górkę znacznie wzmacnia też mięśnie ramion. Pomaga w zwalczaniu cellulitu – dzięki spalaniu tłuszczu i poprawie krążenia limfy tzw. skórka pomarańczowa staje się z czasem mniej widoczna. Wzmacnia mięśnie pleców, które podtrzymują lędźwiowy odcinek kręgosłupa. Ale tutaj uwaga: ważne jest odpowiednie ustawienie siodełka – zbytnio zgarbiona lub wyprostowana sylwetka powoduje nadwyrężenie kręgosłupa i zmęczenie. Zmusza układ krążenia do wydolniejszej pracy, przez co chroni przed nadciśnieniem, udarem oraz chorobami serca. Podczas rytmicznej jazdy zwiększa się pojemność płuc, krew jest dotleniona, a serce uspokaja się i lepiej pracuje. Dzięki temu organizm jest lepiej dotleniony i sprawniej funkcjonuje. Zwiększa się ogólna wydolność organizmu. Normalizuje poziom cukru we krwi, przez co chroni przed cukrzycą. Chroni przed miażdżycą. Wystarczy 30-40 min cztery razy w tygodniu, żeby obniżyć poziom „złego” cholesterolu i podwyższyć poziom „dobrego” Jazda na rowerze powoduje uruchamianie tzw. „pompy łydkowej” – w czasie ruchu skurcze mięśni goleni pobudzają krążenie żylne, zapobiegając powstawaniu zakrzepów w żyłach. Dzięki temu chroni przed chorobami żył. Pomaga zadbać o odżywienie i dotlenienie chrząstki w stawach, dzięki czemu zapobiega zmianom zwyrodnieniowym, a także chroni przed osteoporozą. Sprzyja podniesieniu odporności immunologicznej, dzięki czemu organizm łatwiej zwalcza infekcje. Spowalnia starzenie się organizmu – dzięki wzmocnieniu tkanek oraz lepszemu dotlenieniu komórek skóra jest bardziej gładka, a ciało wolniej się starzeje. Poprawia funkcjonowanie mózgu – dotleniony mózg pracuje lepiej, dzięki czemu pozwala szybciej się uczyć, poprawia koncentrację oraz refleks. Jazda na rowerze wyzwala endorfiny, czyli hormony szczęścia. Wprowadza w dobre samopoczucie oraz chroni przed stanami depresyjnymi. Żeby w pełni cieszyć się wszystkimi tymi zaletami warto pamiętać, żeby dobrze planować swoje wycieczki. Nie należy się zbytnio forsować. Najlepsze efekty daje jazda w spokojnym, równym tempie po prostej drodze z prędkością ok. 15 km na godzinę. Zaczynając swoją przygodę z rowerem warto zacząć od krótkich tras i stopniowo zwiększać dystans. Każdą dłuższą przejażdżkę warto poprzedzić rozgrzewką. Należy pamiętać też o piciu wody podczas jazdy na rowerze. Warto mieć również świadomość, że jazda na rowerze skraca mięśnie, dlatego każdą przejażdżkę powinno się zakończyć kilkuminutowym rozciąganiem. Ja na początku popełniłam ten błąd i musiałam później długo pracować nad uzyskaniem dawnej elastyczności. Zachęcam Was do jazdy na rowerze, bo to niezwykle przyjemna forma aktywności dająca wiele korzyści. Ja już nie wyobrażam sobie wiosny czy lata bez roweru:) Przekonałam Was do roweru? Poznajcie również 25 korzyści z chodzenia pieszo. Może do spacerów też uda mi się Was przekonać 😉 Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych, zapewniania funkcji społecznościowych oraz systemu komentarzy. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Polityka prywatności Dzieci rozpoczynają naukę jazdy na rowerze z reguły bardzo wcześnie. Kiedy jednak mogą zostać uczestnikami ruchu? Kiedy muszą być pod opieką dorosłych, a kiedy mogą jeździć samodzielnie? Kask i kamizelka odblaskowa dla małych rowerzystów W 2011 w toku prac nad zmianą ustawy prawo o ruchu drogowym pojawiła się propozycja wprowadzenia obowiązku jazdy w kasku w stosunku do dzieci do lat 15-u. W ramach prac legislacyjnych ta propozycja nie znalazła jednak uznania wśród posłów i przepadła w głosowaniu. W konsekwencji rowerzyści (w żadnym wieku) nie mają obowiązku jazdy w kasku. Kwestia ta pozostawiona została dorosłym. Podobnie (na dzień dzisiejszy) obowiązku takiego nie zawiera wchodząca w życie w 2013 roku ustawa o kierujących pojazdami. Zobacz też: Karta motorowerowa – jak ją zdobyć, do czego uprawnia? Elementy odblaskowe (zarówno roweru jak i ubrania) są obowiązkowe w stosunku do rowerzystów w wieku poniżej 15-u lat poruszających się po drodze poza terenem zamieszkanym (w okresie od zmierzchu do świtu). Zobacz też: Czy karta rowerowa będzie obowiązkowa dla wszystkich rowerzystów? Kiedy dziecko może samodzielnie poruszać się po jezdni? Z reguły ten problem dotyczy mniejszych miejscowości i sytuacji dotyczących np. dojazdu do szkoły. Przepisy prawa o ruchu drogowym zawierają kilka okresów granicznych dla poruszania się dziecka po drogach i chodniku: dziecko w wieku do 7-u lat. dziecko w wieku 7-10 lat, dziecko w wieku 10-18 lat, Dziecko w wieku do 7-u lat może korzystać z drogi jedynie pod opieką innego rowerzysty w wieku powyżej 10-u lat (należy tu założyć, że osoba opiekująca się posiada kartę rowerową, prawo jazdy lub jest osobą pełnoletnią). Dziecko w wieku do 7-u lat może samodzielnie poruszać się częścią drogi przeznaczoną wyłącznie dla pieszych (chodnik). Ograniczenia nie obowiązują również w strefie zamieszkania. Zobacz też: Gdzie i jak uzyskać kartę rowerową? Z punktu widzenia przepisów dziecko w wieku do 7-u lat jadące na rowerze pod opieką osoby dorosłej traktowany jest jako pieszy. W przypadku dziecka w wieku 7-10 lat mamy do czynienia z pewną luką prawną i brakuje konkretnych regulacji. Z analizy pozostałych przepisów wynikają następujące zasady: dziecko nadal nie może samodzielnie poruszać się po drodze (aby to robić musi mieć kartę rowerową, a takiej nie może otrzymać) można założyć, że dziecko w tym wieku może poruszać się po drodze pod opieką osoby starszej (analogicznie do dziecka poniżej 7-ego roku życia). W przypadku dziecka w wieku powyżej 10-u lat: może poruszać się samodzielnie po drodze (bez opieki) wyłącznie jeśli posiada kartę rowerową; jeśli nie posiada karty rowerowej – może poruszać się po drodze pod opieką osoby starszej lub posiadającej co najmniej kartę rowerową. poruszanie się po chodniku podlega zasadom ogólnym. z dzieckiem w tym wieku nie można jeździć po chodniku jako opiekun (o czym później) - może poruszać się po chodniku zgodnie z odrębnymi zasadami) Karta rowerowa wydawana jest nieodpłatnie przez dyrektora szkoły podstawowej, gimnazjalnej ponadgimnazjalnej lub szkoły ponadpodstawowej po sprawdzeniu wiedzy i umiejętności niezbędnych do samodzielnego poruszania się po drodze. Poruszanie się z dzieckiem na drodze jako opiekun Osoba kierująca rowerem (a więc posiadająca odpowiednie uprawnienia, z racji posiadania karty rowerowej, prawa jazdy lub osiągniętego wieku) – może korzystać z pewnych udogodnień odnośnie poruszania się rowerem- opiekując się dzieckiem w wieku poniżej dziesięciu lat: Zobacz też: Obowiązkowe wyposażenie motocykla - niezależnie od szerokości chodnika, warunków atmosferycznych i innych przesłanek – może poruszać się po chodniku wraz z dzieckiem (w innym wypadku, z reguły musi korzystać z drogi) - może jechać drogą po jej lewej stronie (analogicznie dla ruchu pieszych – „pod prąd”). Jeśli korzystamy z przyczepki rowerowej dla dzieci – możemy poruszać się po ścieżce rowerowej o ile szerokość naszego pojazdu łącznie nie przekracza 90 cm. (zgodnie z definicją legalną roweru). Chcesz dowiedzieć się więcej, skorzystaj z naszego programu INFORLEX Plan kont dla firm – program Chętnie przesiadamy się z samochodów na rowery, szczególnie gdy na dworze robi się ciepło. Jeździmy nimi rekreacyjnie, ale także do pracy czy po zakupy. Starsze dzieci same pedałują do szkoły, młodsze wozimy w fotelikach lub przyczepkach. Podpowiadamy co zrobić, aby jazda z dziećmi była nie tylko przyjemna, ale także bezpieczna. Konsultacja: fizjoterapeuta Kamil Góra z Warszawskiego Centrum Rehabilitacji i Osteopatii Klinicznej Fizjoklinika. Chcąc podróżować z dzieckiem na rowerze, powinniśmy przestrzegać obowiązujących przepisów prawa, słuchać rad pediatrów i fizjoterapeutów, ale także kierować się własną intuicją i zdrowym rozsądkiem. Poniżej odpowiadamy na najczęściej pojawiające się pytania i wątpliwości związane z jazdą z dzieckiem na rowerze. 1. Od jakiego wieku można przewozić dzieci na rowerze?2. Fotelik na rower dla dziecka czy przyczepka?Przyczepka do roweru dla dzieckaFotelik na rower dla dziecka3. Co zrobić, gdy dziecko zaśnie w foteliku podczas jazdy?4. Jaką drogą może się poruszać dorosły z dzieckiem w foteliku lub przyczepce?5. Jak powinny się poruszać na rowerze dzieci poniżej o powyżej 10. roku życia?6. Czy karta rowerowa nadal istnieje?7. Dziecko w kasku czy bez? 1. Od jakiego wieku można przewozić dzieci na rowerze? Po holenderskich i duńskich drogach podróżują już kilkumiesięczne niemowlęta. Przewożone są najczęściej w fotelikach, przypominających te samochodowe, zainstalowanych w najróżniejszych przyczepkach, koszykach czy wózkach połączonych z rowerem dorosłego opiekuna. Nie sugerujmy się jednak tym widokiem – nasza rodzima infrastruktura rowerowa nie jest przystosowana do podróżowania z tak małymi dziećmi, nie jest w stanie zapewnić im wystarczającego bezpieczeństwa. W obowiązującej w naszym kraju ustawie Prawo o ruchu drogowym (znanej pod nazwą Kodeks drogowy) nie znajdziemy informacji, od jakiego wieku można przewozić dzieci na rowerze. Zawiera ona jedynie zapis, iż dzieci do lat 7 mogą być przewożone na rowerze w dodatkowych fotelikach lub przyczepkach. Uwaga! Te zabawy są niebezpieczne dla malucha Producenci atestowanych, amortyzujących wstrząsy fotelików mocowanych do roweru osoby dorosłej informują, że foteliki są przeznaczone dla dzieci już od 9. miesiąca życia, pod warunkiem, że potrafią one samodzielnie siedzieć. Z kolei wielu pediatrów i fizjoterapeutów przestrzega przed wożeniem w fotelikach dzieci młodszych niż 18-miesięczne. Uważają bowiem, że ich układ kostno-mięśniowy nie jest wystarczająco dojrzały, aby amortyzować wstrząsy podczas jazdy. Ich zdaniem, jest to możliwe dopiero, gdy dzieci potrafią już samodzielnie chodzić, a najlepiej podskakiwać, ponieważ wówczas do amortyzowania wstrząsów, oprócz tułowia i kręgosłupa, używają także nóg. Z tego też względu zalecają oni, aby młodsze maluchy wozić w przyczepce, a nie w foteliku. Jak widać, powyższe informacje nie ułatwiają odpowiedzi na postawione na początku pytanie. Każdy rodzic musi więc zrobić to samodzielnie, biorąc pod uwagę własne potrzeby oraz indywidualne cechy swojego dziecka: jego wzrost wagę temperament otwartość na poznawanie świata Ważne! Pierwsze przejażdżki nie powinny być zbyt długie. Warto na nie wybrać bezpieczne odcinki ścieżki rowerowej, gdzie nie ma krawężników, nierówności oraz dużego natężenia ruchu. Do przewożenia dziecka w foteliku lub przyczepce jest uprawniona osoba w wieku powyżej 17 lat, która posiada kartę rowerową, motorowerową lub prawo jazdy (do prowadzenia tzw. mikrosamochodów o mocy sinika do 15 kW) lub A1 (do jazdy na motocyklach). Po uzyskaniu pełnoletności, czyli po ukończeniu 18 roku życia, żadne uprawnienia nie są już potrzebne. 2. Fotelik na rower dla dziecka czy przyczepka? Zgodnie z prawem, obydwa akcesoria są mogą być używane do przewożenia dzieci poniżej 7. roku życia. Zarówno jedno, jak i drugie rozwiązanie ma swoje wady i zalety oraz zwolenników i krytyków. Znów więc każdy rodzić musi sam rozważyć wszystkie za i przeciw i wybrać to, co dla niego i jego dziecka jest najlepsze. Przyczepka do roweru dla dziecka Przewożenie w niej dzieci jest dozwolone od maja 2011 roku, wcześniej było zabronione. Czym kierować się przy wyborze? Przede wszystkim względami bezpieczeństwa. Przed zakupem koniecznie trzeba sprawdzić, czy wybrany model posiada certyfikat zgodny z normą europejską EN 15918. Jakie są plusy przyczepki? można przewozić w niej dzieci poniżej 1,5 roku można przewozić dwójkę dzieci więcej miejsca, większy komfort jazdy, małe dziecko może spać możliwa jazda na dłuższe wycieczki lepsza amortyzacja wstrząsów niż w foteliku dodatkowa przestrzeń bagażowa stabilność, nawet gdy rower się przewróci, przyczepka stoi ochrona przed warunkami atmosferycznymi dobre oznakowanie (światełka odblaskowe), widoczna na drodze Jakie są minusy przyczepki? utrudniony kontaktu z dzieckiem przeznaczona raczej jazdy po mieście niż w plenerze ciężka i szersza od roweru, więc trudniejsza w prowadzeniu mniej mobilna niż fotelik ze względu na rozmiar dozwolona jazda tylko po ścieżce rowerowej lub jezdni wyższa cena w porównaniu z fotelikiem Fotelik na rower dla dziecka Producenci radzą, aby przy wyborze fotelika kierować się nie wiekiem dziecka (tym bardziej, że kwestia ta budzi rozbieżności wśród specjalistów), a jego wagą. Dla lżejszych (o wadze do 15 kg) – i młodszych dzieci przeznaczone są modele mocowane z przodu jednośladu (między kierownicą a siodełkiem), zaś dla starszych i cięższych dzieci (do 22 kg, a nawet do 35 kg) modele mocowane z tyłu pojazdu, do bagażnika lub ramy. Powyższych informacji nie znajdziemy w przepisach o ruchu drogowym, zamieszczają je natomiast producenci w instrukcjach obsługi fotelików. Zarówno modele mocowane bliżej kierownicy, jak i z siodełkiem mają swoich zwolenników i przeciwników. Niezależnie od tego, na który z nich się zdecydujemy, powinniśmy sprawdzić, czy posiada on wymagane w Unii Europejskiej atesty bezpieczeństwa EN 14344 i TUV/GS oraz czy wyposażony jest w 5-punktowe, regulowane pasy bezpieczeństwa, podpórki na stopy i odchylane do tyłu oparcie. Jakie są plusy fotelika do roweru? sprawdza się na krótkich dystansach umożliwia łatwiejszy kontakt z dzieckiem podczas jazdy większa mobilność, można pojechać do lasu czy na plażę zajmuje mniej miejsca ni z przyczepka, nie trzeba odpinać fotelika niższa cena w porównaniu z przyczepką Jakie są minusy fotelika? ze względów bezpieczeństwa dziecko nie powinno w nim spać pogarsza stabilność roweru, który może się przewrócić razem z fotelikiem i dzieckiem gorsza amortyzacja wstrząsów niż w przyczepce nie chroni przed warunkami atmosferycznymi gorsza widoczność w przypadku fotelika tylnego, dziecko ma przed sobą plecy rodzica brak dodatkowej przestrzeni bagażowej 3. Co zrobić, gdy dziecko zaśnie w foteliku podczas jazdy? Fizjoterapeuci zwracają uwagę, że w takiej sytuacji jazda nie powinna być kontynuowana. Podczas snu dziecko może zakrztusić się śliną, może pojawić się u niego syndrom dziecka potrząsanego (SBS) lub nastąpić bardzo duże przeciążenia kręgosłupa. Gdy więc maluch zaśnie nam w foteliku mamy do wyboru dwie opcje – możemy albo zatrzymać rower i pozwolić dziecku się wyspać, np. na rozłożonym na trawie kocyku lub obudzić je i nie pozwalając zasnąć, jak najszybciej dotrzeć do celu. 6 pomysłów na kreatywne zabawy dla dzieci w domu 4. Jaką drogą może się poruszać dorosły z dzieckiem w foteliku lub przyczepce? Osoba dorosła wioząca dziecko w foteliku lub przyczepce jest, według prawa, traktowana jak rowerzysta. Powinna więc poruszać się wyłącznie po drogach dla rowerów lub po jezdniach. Jazda po chodniku jest możliwa jedynie wtedy, gdy dopuszczalna prędkość na jezdni przekracza 50 km/h, szerokość chodnika w tym miejscu wynosi co najmniej dwa metry oraz brak jest drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów. Przepisy dopuszczają jazdę po chodniku także wtedy, gdy na dworze panują warunki atmosferyczne, takie jak śnieg, deszcz, ulewa czy silny wiatr, stanowiące zagrożenie dla jadącego jezdnią rowerzysty. 5. Jak powinny się poruszać na rowerze dzieci poniżej o powyżej 10. roku życia? Dzieci, które potrafią już samodzielnie pedałować na dwóch kółkach, ale mają mniej niż 10 lat, mogą – zgodnie z przepisami Kodeksu drogowego – poruszać się jedynie po chodniku i pod opieką osoby dorosłej. Prawo traktuje je bowiem jako pieszych użytkowników drogi. Są nimi także dzieciaki poruszające się hulajnogach, rolkach, rowerkach trójkołowych, biegowych i z doczepianymi małymi kółkami do nauki jazdy. Osoba dorosła opiekująca się dzieckiem jadącym samodzielnie na rowerze, może obok niego albo iść pieszo, albo jechać na rowerze – również po chodniku. Z kolei dzieci powyżej 10. roku życia mogą już, zgodnie z przepisami, samodzielnie poruszać się po drogach publicznych. Jedynym warunkiem jest posiadanie przez nie karty rowerowej. Dieta dla aktywnego dziecka 6. Czy karta rowerowa nadal istnieje? Karta rowerowa, choć nieco już zapomniana, nadal istnieje i obowiązuje. Dziecko w wieku między 10. a 18. rokiem życia jeśli chce jeździć na rowerze po drogach publicznych powinno ją posiadać. Zdobycie jej nie jest trudne. Wydają ją nieodpłatnie dyrekcje szkół, które organizują dla dzieci szkolenia i kursy kończące się później egzaminem. Po uzyskaniu pełnoletności żaden dokument do jazdy rowerem nie jest już wymagany. 7. Dziecko w kasku czy bez? Zdecydowana większość pediatrów, fizjoterapeutów oraz rodziców odpowiada na to pytanie twierdząco. Badania potwierdzają, że noszenie kasku zmniejsza ryzyko urazów głowy u osób, które uległy wypadkowi o 20%, a o 55% jeśli mówimy o poważnych urazach głowy.* Przeciwnicy tego zabezpieczenia co prawda podkreślają, że kask nie rozwiązuje problemu bezpieczeństwa – przytaczają przykład Holandii i Danii, czyli krajów o największym natężeniu ruchu rowerowego, w których ani dzieci, ani dorośli w kaskach nie jeżdżą. A mimo to, liczba wypadków, którym ulegają rowerzyści jest w tych krajach najniższa na świecie. Warto jednak pamiętać, że w obydwu tych krajach występuje świetnie rozwinięta infrastruktura rowerowa oraz przepisy drogowe traktujące rowerzystę, jako najważniejszego użytkownika drogi. W naszym kraju nie mamy ani jednego, ani drugiego. Źródło: Przyroda jest dla dzieci. Syndrom deficytu natury

jazda na rowerze przy kręgozmyku